Witajcie po dłuższej przerwie:)
Naprawdę długo nie było mnie na blogu, ale jakoś nie mogłam się "zebrać w sobie", żeby zrobić zdjęcia kartkom, tak więc lądowały tylko w pudełku. W wyzwaniach też udziału nie biorę, aspołeczna się zrobiłam;) Depresja jesienna w najlepszym wydaniu.
Stwierdziłam, że jednak lepiej czuję się w takich oszczędniejszych formach. Zupełnie nie umiem zrobić kartki z dużą ilością dodatków, ale tak, żeby nic się nie gryzło i nie wyglądało jak z odpustu:D Efekt tak naprawdę mało kiedy mi się podoba:/
Dlatego chyba ograniczę się jedynie do oglądania tych cudeniek, a sama będę szła za głosem serca i ograniczała się w dodatkach. Kolejne, które czekają na swoją kolej też są oszczędniejsze. Oczywiście pewnie kiedyś mi odbije i zapragnę poszaleć - wybaczcie;)
Dzisiaj moja wersja klasyki bożonarodzeniowej. Bardzo, bardzo dużo jest takich kartek, więc dlaczego nie mogłam zrobić swojej wersji?
Jakaś nostalgia mnie ogarnia, patrząc na tę kartkę i na pewno będę miała do niej szczególny sentyment, nawet gdy będzie u nowych właścicieli.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za odwiedziny:)